Laodycea - wg. opisu "położona jest na wzgórzu pomiędzy żyznymi dolinami, nawadnianymi wodami potoków Asopus (tr. Gümüşçay) i Kapros (tr. Başlıçay). Uchodzą one do płynącej po północno-wschodniej stronie wzgórza rzeki Lycus, obecnie znanej jako Çürüksu Çayı. Tej ostatniej rzece zawdzięczała Laodycea określenie ad Lycum, odróżniające ją od innych Laodycei założonych przez Antiocha II."(źr.:https://turcjawsandalach.pl/content/laodycea).
I właśnie o tym mieście wspomina również księga Objawienia 3:15, gdzie sam Pan Jezus mówi:
(14): A do anioła kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: (15): Znam twoje uczynki: nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący. (16): A tak, ponieważ jesteś letni i ani zimny, ani gorący, wypluję cię z moich ust. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Ap 3]
I choć to dość znane myśli, to ciekawy jest zwrot "nie jesteś ani zimny, ani gorący". Biorąc pod uwagę cały kontekst wypowiedzi widać, że czegoś chrześcijanom z Laodycei brakowało. I zapewne nie chodziło o dobra materialne, bo tego akurat w tym mieście było w bród, a i oni z tego korzystali.
Zdecydowanie brakowało im stanowczości w działaniu i właściwego, duchowego spojrzenia na sprawy. Jako chrześcijanie otrzymali Ducha, ale nie działali zgodnie z Nim. Zapatrzeni byli w siebie, swoje bogactwo, może jakieś własne osiągnięcia. Byli w pełni z siebie zadowoleni i nie dostrzegali, że powoli odstępują od podążania za Jezusem.
Ten ww. zwrot "ani zimny, ani gorący" powiązany jest z samą lokalizacją Laodycei i dostarczaną tam wodą. Miasto bowiem nawadniane było wodami potoków górskich. I ta woda trafiając do akweduktu, oceniana była podobno na podstawie jej temperatury. Ciepła lub zimna uważana była za wodę dobrą, wykorzystywaną w zależności od potrzeb. Natomiast wodę letnią uważano za wodę z zanieczyszczeniami i ją wylewano. Może wydaje się to nieco dziwne, ale wyjaśniałoby dlaczego Jezus wspomina, że wyleje ze swoich ust taką wodę - odrzuci takich chrześcijan.
Zresztą podobnie i w naszych rejonach woda letnia, zwłaszcza w upalny dzień jest kiepskiej jakości i raczej nie nadaje się do picia.
A zatem lepiej być zimnym lub gorącym prowadząc chrześcijańskie życie, czyli być człowiekiem o odpowiedniej temperaturze, zdecydowanym w działaniach, opowiadającym się po stronie Pana, niż być byle jakim, niezdecydowanym, jedną nogą tu, drugą tam, może nawet obłudnym, oszukującym samego siebie - czyli letnim.
I niby to takie oczywiste, bo nikt nie lubi ludzi dwulicowych i niestałych. Łatwo jednak widzieć takie przywary u innych, a trudniej dostrzec je u siebie. Dobrze jednak, że ten, który "będzie sądzić żywych i umarłych" mówi wprost o tym, na co należy zwracać uwagę, aby cieszyć się Jego uznaniem. I jak dobrze, że Duch tego, który upomina jest w stanie zapewnić nam także siłę do zmian w życiu. On nie tylko przestrzega, ale dostarcza dary, które są w stanie zapewnić wyzwolenie z tego, co niewłaściwe. Jego łaska działa - to On zmienia nasze życie.
Chodzi zatem o to, że choć ten, który okazuje szczerą wiarę otrzymuje zbawienie z łaski, to jednak dopiero jego życie poświadcza, jak wykorzystuje to, co otrzymał. Jak widać na ww. przykładzie można stać się letnim w działaniu, można zakopać talent otrzymany od Pana, można zobojętnieć i zapomnieć o tym, co On dla nas uczynił i ostatecznie stać się nawet gnuśnym, złym 'niewolnikiem'. Ci z Laodycei otrzymali wiele, ale zagłuszyli ten dar tym, co warte było niewiele. Nie wiadomo dokładnie, o co chodziło, ale z pewnością nie była to błahostka, skoro sam Pan Jezus mówi do nich, "że jesteś nędzny i pożałowania godny, biedny, ślepy i nagi".
(8): A Bóg ma moc udzielić wam obficie wszelkiej łaski, abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, obfitowali we wszelki dobry uczynek; [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, 2kor 9]
Po wyjściu z organizacji JW człowiek może być w różnym stanie w zależności od tego jak bardzo został pokaleczony. I choć jego stan początkowy może przypominać ten "godny pożałowania", nie oznacza, że nie może się zmienić w ten właściwy, o którym wspomina Jezus. Nie jest to łatwe i wymaga czasu, ale nie jest niemożliwe, o ile idziesz we właściwym kierunku. Oczywiście ma to związek z zaufaniem, które poprzez organizację zostało całkowicie nadszarpnięte. A przywrócenie zaufania wymaga czasu. Zaufania już nie do organizacji, ale do Boga, którego wielu kojarzyło i zrównywało z organizacją. Wszystko zatem można odbudować w Chrystusie, bo On, w przeciwieństwie do organizacji, nie odrzuca tych, którzy są zagubieni i potrzebują wsparcia i współczucia.
(28): Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam odpoczynek. (29): Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla waszych dusz. (30): Moje jarzmo bowiem jest przyjemne, a moje brzemię lekkie. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Mt 11]
Z drugiej strony skupiając się jednak wyłącznie na sobie i realizując wyłącznie własne, osobiste cele dokąd zajdziesz? Na jak długo starczy Ci sił? Czy rzeczywiście odrzucając wszystko, co związane z Bogiem będziesz szczęśliwy, czy będą to tylko pozory szczęścia? Jesteśmy tak skonstruowani, że mamy świadomość, iż podążanie przez życie bez Stwórcy nie da nam rzeczywistego szczęścia, bez względu na to, jak bardzo teraz jesteśmy z siebie zadowoleni. Czas ucieka i każdy z nas wcześniej czy później uświadomi sobie, że droga była i jest tylko jedna. I tą drogą jest Jezus. Każdy ostatecznie zda sobie z tego sprawę. Czy nie warto już teraz tę Drogę odnaleźć? Ignorancja oczywistych rzeczy, nadmierna pewność siebie czy rzucenie się w wir "przyjemności" nie spowoduje, że będziesz szczęśliwszy, ale może spowodować, że ostatecznie będziesz jeszcze bardziej sfrustrowany. Bardziej niż byłeś wtedy, kiedy uświadomiłeś sobie, czym jest organizacja CK JW. Sumienie można zagłuszyć, ale nigdy go nie wyłączysz, a ono każdemu z nas w danym czasie uświadomi, czy robimy tak, jak robić powinniśmy.
(17): Mówisz bowiem: Jestem bogaty i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, że jesteś nędzny i pożałowania godny, biedny, ślepy i nagi. (18): Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się ubrał i żeby nie ujawniła się hańba twojej nagości, a swoje oczy namaść maścią, abyś widział. (19): Ja wszystkich, których miłuję, strofuję i karcę. Bądź więc gorliwy i pokutuj. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Ap 3]
Oby być zimnym albo gorącym - nigdy letnim. Pan pomaga i wyciąga rękę. Czy ja chcę ją chwycić i skorzystać z Jego pomocy? Czy mam na tyle wiary? Sam się całkowicie nie wyciągnę ze swojej przeszłości. Ale On może mnie wyciągnąć i skierować ku przyszłości, czyż nie? Muszę tylko chwycić Jego dłoń. Tylko tyle i aż tyle.
(28): Piotr odezwał się do niego: Panie, jeśli to jesteś ty, każ mi przyjść do siebie po wodzie. (29): A on powiedział: Przyjdź! I Piotr, wyszedłszy z łodzi, szedł po wodzie, aby przyjść do Jezusa. (30): Lecz widząc gwałtowny wiatr, zląkł się, a gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! (31): Jezus natychmiast wyciągnął rękę, uchwycił go i powiedział: Człowieku małej wiary, dlaczego zwątpiłeś? [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Mt 14]
(6): Jak więc przyjęliście Pana Jezusa Chrystusa, tak w nim postępujcie; (7): Zakorzenieni i zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono, obfitując w niej z dziękczynieniem. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Kol 2]
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Proszę pamiętać o wzajemnym szacunku i wyrażaniu tego odpowiednimi słowami. Nie musisz się zgadzać z naszym rozumowaniem. Komentarze są moderowane i pojawiają się z opóźnieniem. Obraźliwe lub nieodpowiednie będą usuwane.