Zmęczenie - to uczucie nie omija nikogo. W naszych czasach, w których tempo życia bywa często szalone lub też sami pozwalamy aby takie było, możemy czuć się przemęczeni. Inna sprawa, to zmęczenie spowodowane stałym dążeniem do zaspokojenia czyiś oczekiwań, żądań czy wytycznych. I nie chodzi tu tylko o pracę zawodową. Chodzi raczej o niezadowolenie z osiąganych celów, bo ktoś nam mówi, iż możesz więcej, więcej i więcej, a dajesz z siebie mało, mało i mało. Czasem jest tak, że mówią: "jest całkiem nieźle", ale bardzo rzadko kiedy powiedzą - jest bardzo dobrze, zostań tu gdzie jesteś i działaj jak działasz.
Może to, co piszemy wydaje Ci się nieco dziwne, ale zastanów się, czy czasem jako JW nie masz lub nie miałeś takich właśnie odczuć? Robiłeś to i tamto, ale mówiono - "możesz przecież zrobić więcej". Stałe dokładanie czegoś nowego do tego, co już zrobiłeś, bo możesz więcej. Niekończąca się pętla typu 'możesz więcej'. Podobno tego wymaga od Ciebie Bóg - coraz więcej?
A może jest tak, że już nie możesz więcej, że to maksimum, które dajesz z siebie lub po prostu nie chcesz już więcej z siebie dać, bo są jeszcze inne sprawy, które też wymagają od Ciebie zaangażowania. I musi z tej Twojej energii coś zostać dla innych i dla Ciebie. Czemu zatem często słychać - "oj w służbie, to coś malutko?"
Przecież powtarza się często, że na zbawienie nie można zapracować, że to dar, niezasłużona życzliwość. I to prawda, tak właśnie jest. Skąd zatem, to ciągłe dokładanie nowych zadań, stale podwyższanie poprzeczki, czasem do granic wytrzymałości? Czy to nie celowe działanie?
Jeżeli jesteś w ciągłym biegu, to nie tylko jesteś stale zmęczony, ale nie masz czasu na zastanawianie się i weryfikację, czy aby na pewno idziesz we właściwym kierunku. Nie masz czasu na to, żeby się zatrzymać na chwilę i przemyśleć sprawę. I może właśnie o to chodzi. Powtarzają, że jesteś zmęczony, ale zadowolony ze swojego działania. Bo "duchowo odżywasz" głosząc "dobrą nowinę". Czy rzeczywiście tak jest?
Pomijając, że nie głosisz tego, czego naprawdę uczy Biblia, to dokładanie Ci dodatkowych ciężarów ma na pewno swój cel. Jednak nie taki, jak Ci wmawiają.
Bóg nie jest tym, który wiecznie jest z Ciebie niezadowolony. A Ty nie jesteś w stanie dać mu czegoś, co by potrzebował. Nie jesteś w stanie wypracować zbawienia. Możesz je otrzymać z łaski. Gdybyś mógł na nie zapracować, to nie było by to już zbawienie z łaski. Bo wtedy byłoby tak, jakby ofiara Jezusa była niewystarczająca i Ty jako człowiek musiałbyś coś do niej dołożyć - choćby parę godzinek.
Wiecznie niezadowolenie to domena szatana. Wieczny wyścig typu: głosiciel, pionier pomocniczy, pionier stały, pionier specjalny, starszy, nadzorca obwodu, betelczyk itd. to nie wymysł Boży. To nie działanie Ducha Bożego. Ustalanie minimum, które musisz osiągnąć jako sługa pomocniczy, jako starszy, to nie nakaz Stwórcy. Statystyki z działalności, konieczność rejestrowania działalności kaznodziejskiej, to też nie biblijny nakaz. To wymyślili ludzie - tzw. ciało kierownicze. Dlaczego? Bo tak właśnie działa firma. Im bardziej jesteś zajęty, tym mniej zadajesz pytań i mniej się zastanawiasz. Po prostu zakładasz, że tak trzeba. I nic poza tym.
Wyobraź sobie, że uczniowie Jezusa przychodzą do niego na koniec miesiąca z formularzem, gdzie zapisują ilość godzin spędzonych w "służbie", a On niektórym mówi: "oj słabiutko, słabiutko, mniej niż 10 godzin, a tak dobrze zaczynałeś Mateuszu, a tu co, ledwo kilka godzinek, niestety nie będziesz mógł witać gości w przedsionku, w czasie wizyt w synagodze, oj nie. Zobaczymy za 3 miesiące." Przecież to absurd. A więc, tu nie ma miejsca na zbawienie z łaski Bożej. Choć mówią, że jest, to jednak w działalności tego NIE uwzględniają. Po prostu tego nie pojmują.
Wmawiają Ci, że jesteś pracownikiem Bożym, a Ty jesteś po prostu pracownikiem korporacji Strażnica. Nic nad to. A to coraz szybsze tempo podkręcane przez CK JW ma na celu tylko jedno - chcą abyś już całkowicie nie myślał samodzielnie, ale w 100% polegał na tym, co oni napiszą i powiedzą. Nazywa się to ślepym podporządkowaniem.
Nie znaczy to jednak, że masz nic nie robić. Jednak działania, które wymaga od Ciebie CK, to czyste działania marketingowe, a Ty jesteś ich częścią. Częścią planu, który przy twojej pomocy oni realizują. Firma bogaci się Twoim kosztem, choć Ty i tak całkowicie w to nie wierzysz, że tak właśnie jest.
Czy możesz coś z tym zrobić? Odpowiedzi udzielił sam Pan Jezus.
Pan Jezus nie powiedział, że jak nie będzie 10 godzin miesięcznie, to nie nadajesz się do tego, czy tamtego - i wtedy do Niego nie przychodź. Oddał za Ciebie i za nas życie i nie trzeba do tego dodawać ludzkich procedur i wysiłków. Albo jesteś zbawiony z łaski albo nie.
Pytanie zatem brzmi: czy Twój wysiłek jest rzeczywiście celowy, czy nie nalewasz do dziurawego wiadra oraz czy aby na pewno będziesz zbawiony z łaski? Czy w ogóle rozumiesz, co to znaczy? Jeszcze raz - NIE zachęcamy Cię do tego, żebyś NIC nie robił, ale raczej abyś pobudził swoje władze poznawcze i się nad tym zastanowił. Tu chodzi o Twoje życie i życie Twojej rodziny.
Jeżeli jesteś w ciągłym biegu, to nie tylko jesteś stale zmęczony, ale nie masz czasu na zastanawianie się i weryfikację, czy aby na pewno idziesz we właściwym kierunku. Nie masz czasu na to, żeby się zatrzymać na chwilę i przemyśleć sprawę. I może właśnie o to chodzi. Powtarzają, że jesteś zmęczony, ale zadowolony ze swojego działania. Bo "duchowo odżywasz" głosząc "dobrą nowinę". Czy rzeczywiście tak jest?
Pomijając, że nie głosisz tego, czego naprawdę uczy Biblia, to dokładanie Ci dodatkowych ciężarów ma na pewno swój cel. Jednak nie taki, jak Ci wmawiają.
Bóg nie jest tym, który wiecznie jest z Ciebie niezadowolony. A Ty nie jesteś w stanie dać mu czegoś, co by potrzebował. Nie jesteś w stanie wypracować zbawienia. Możesz je otrzymać z łaski. Gdybyś mógł na nie zapracować, to nie było by to już zbawienie z łaski. Bo wtedy byłoby tak, jakby ofiara Jezusa była niewystarczająca i Ty jako człowiek musiałbyś coś do niej dołożyć - choćby parę godzinek.
(8): Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Ef 2]
(5): Tak i w obecnym czasie pozostała resztka według wybrania przez łaskę. (6): A jeśli przez łaskę, to już nie z uczynków, inaczej łaska już nie byłaby łaską. Jeśli zaś z uczynków, to już nie jest łaska, inaczej uczynek już nie byłby uczynkiem. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Rz 11]
Wiecznie niezadowolenie to domena szatana. Wieczny wyścig typu: głosiciel, pionier pomocniczy, pionier stały, pionier specjalny, starszy, nadzorca obwodu, betelczyk itd. to nie wymysł Boży. To nie działanie Ducha Bożego. Ustalanie minimum, które musisz osiągnąć jako sługa pomocniczy, jako starszy, to nie nakaz Stwórcy. Statystyki z działalności, konieczność rejestrowania działalności kaznodziejskiej, to też nie biblijny nakaz. To wymyślili ludzie - tzw. ciało kierownicze. Dlaczego? Bo tak właśnie działa firma. Im bardziej jesteś zajęty, tym mniej zadajesz pytań i mniej się zastanawiasz. Po prostu zakładasz, że tak trzeba. I nic poza tym.
Wyobraź sobie, że uczniowie Jezusa przychodzą do niego na koniec miesiąca z formularzem, gdzie zapisują ilość godzin spędzonych w "służbie", a On niektórym mówi: "oj słabiutko, słabiutko, mniej niż 10 godzin, a tak dobrze zaczynałeś Mateuszu, a tu co, ledwo kilka godzinek, niestety nie będziesz mógł witać gości w przedsionku, w czasie wizyt w synagodze, oj nie. Zobaczymy za 3 miesiące." Przecież to absurd. A więc, tu nie ma miejsca na zbawienie z łaski Bożej. Choć mówią, że jest, to jednak w działalności tego NIE uwzględniają. Po prostu tego nie pojmują.
Wmawiają Ci, że jesteś pracownikiem Bożym, a Ty jesteś po prostu pracownikiem korporacji Strażnica. Nic nad to. A to coraz szybsze tempo podkręcane przez CK JW ma na celu tylko jedno - chcą abyś już całkowicie nie myślał samodzielnie, ale w 100% polegał na tym, co oni napiszą i powiedzą. Nazywa się to ślepym podporządkowaniem.
Nie znaczy to jednak, że masz nic nie robić. Jednak działania, które wymaga od Ciebie CK, to czyste działania marketingowe, a Ty jesteś ich częścią. Częścią planu, który przy twojej pomocy oni realizują. Firma bogaci się Twoim kosztem, choć Ty i tak całkowicie w to nie wierzysz, że tak właśnie jest.
Czy możesz coś z tym zrobić? Odpowiedzi udzielił sam Pan Jezus.
(28): Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam odpoczynek. (29): Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla waszych dusz. (30): Moje jarzmo bowiem jest przyjemne, a moje brzemię lekkie. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Mt 11]
Pan Jezus nie powiedział, że jak nie będzie 10 godzin miesięcznie, to nie nadajesz się do tego, czy tamtego - i wtedy do Niego nie przychodź. Oddał za Ciebie i za nas życie i nie trzeba do tego dodawać ludzkich procedur i wysiłków. Albo jesteś zbawiony z łaski albo nie.
Pytanie zatem brzmi: czy Twój wysiłek jest rzeczywiście celowy, czy nie nalewasz do dziurawego wiadra oraz czy aby na pewno będziesz zbawiony z łaski? Czy w ogóle rozumiesz, co to znaczy? Jeszcze raz - NIE zachęcamy Cię do tego, żebyś NIC nie robił, ale raczej abyś pobudził swoje władze poznawcze i się nad tym zastanowił. Tu chodzi o Twoje życie i życie Twojej rodziny.
(24): Łaska niech będzie ze wszystkimi, którzy miłują naszego Pana Jezusa Chrystusa w szczerości. Amen. [Uwspółcześniona Biblia Gdańska, Ef 6]
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Proszę pamiętać o wzajemnym szacunku i wyrażaniu tego odpowiednimi słowami. Nie musisz się zgadzać z naszym rozumowaniem. Komentarze są moderowane i pojawiają się z opóźnieniem. Obraźliwe lub nieodpowiednie będą usuwane.